Wzmożone kontrole sanepidu i policji w miejscach publicznych. Uwaga na wysokie mandaty!
Czwarta fala pandemii Covid-19 nabiera na sile. Rząd nie decyduje się jednak na wprowadzanie nowych restrykcji. Notowane są natomiast wzmożone, niespodziewane kontrole policyjne w sklepach.
Aktualne dane
Dane z 22.11.2021 wskazują na 12 334 nowe zakażenia koronawirusem. Zmarło 8 osób z COVID-19 – poinformowało w poniedziałek Ministerstwo Zdrowia.
Ministerstwo poinformowało też, że na COVID-19 zmarło 5 osób, a z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami – 3 chorych.
Egzekwowanie obowiązujących obostrzeń
Pandemia koronawirusa nie zwalnia, notowana jest tendencja wzrostowa zachorowań. Mimo to rząd Polski nie decyduje się na wprowadzenie lockdownu, czy obowiązkowych szczepień.
Władza zdecydowała się natomiast na surowe egzekwowanie istniejących obostrzeń tj. nakaz zakrywania ust i nosa, które ma na celu ograniczenie transmisji koronawirusa:
"[…] Widzimy, że poza szczepieniami to jest ten główny element, który przynosi rezultaty" – mówił rzeczmik Ministerstwa Zdrowia – Wojciech Andrusiewicz.
Inspektorzy sanitarni wraz z funkcjonariuszami policji odwiedzają miejsca publiczne. Ich zadaniem jest kontrola obowiązujących obecnie obostrzeń, które mają ograniczyć rozpszeszczenianie się pandemii.
Pracownicy sanepidu sprawdzają, czy przestrzegany jest nakaz noszenia masek, ograniczenia liczby osób przebywających jednocześnie w lokalach oraz zachowywania dystansu społecznego.
„Główny Inspektor Sanitarny wysłał na prośbę ministra zdrowia do wszystkich wojewódzkich inspektoratów w kraju prośbę, a właściwie nakaz wzmożenia kontroli sanitarnych we wszystkich punktach handlowych w kraju. […] Wskazane zostało, że w przypadku łamania standardów epidemicznych wskazanych w rozporządzeniach i ustawach przysługuje możliwość inspektorowi sanitarnemu nałożenia grzywny zgodnie z art. 116 Kodeksu wykroczeń” – poinformował rzecznik Ministerstwa Zdrowia - Wojciech Andrusiewicz.
Wzmożone, spontaniczne kontrole
Policja kontroluje m. in. klientów sklepów, galerii handlowych, czy stacji paliw. Prowadzone są również kontrole w kinach, szpitalach, przychodniach, punktach szczepień i innych miejscach publicznych.
Policjanci sprawdzają, czy ludzie stosują się w tych miejscach do nakazu nakrywania ust i nosa.
Jedna z naszych czytelniczek informuje, że funkcjonariusze policji podjeżdżają pod duże sklepy spożywcze nieoznakowanymi radiowozami. Obserwują oni ludzi wchodzących do sklepów, następnie patrzą na klientów przed kasami. Gdy zauważą, że ktoś niestosuje się do obowiązku zakrywania ust i nosa interweniują, czekając na klienta przed sklepem.
21 października minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że w ciągu doby wystawiono 4 tysiące upomnień i ponad 1200 mandatów.
Konsekwencje niestosowania się do nakazu
Okazuje się, że osoby, które mają założoną maseczkę, ale w nieprawidłowy sposób (np. tylko na brodzie) są pouczane przez funkcjonariuszy.
Osobie, która nie ma założonej maseczki, grozi mandat w wysokości do 500 złotych. W razie odmowy zapłaty sprawa trafia do sanepidu. Ten z kolei może nałożyć na taką osobę karę administracyjną, której wysokość sięga do nawet 10 tys. złotych. Należy ją zapłacić do 7 dni.
Jeśli osoba odmówi przyjęcia mandatu od funkcjonariusza, sprawa zostanie skierowana do sądu. Sąd może przyznać rację obywatelowi i odstąpić od kary lub wydać surowszy wyrok niż kara, która była przydzielona w mandacie.