Maciej Stuhr pojechał z żoną na granice. Małżeństwo zostało pełnomocnikami 4 osób z Syrii.
Maciej Stuhr wraz z żoną Katarzyna Błażejewska-Stuhr postanowili zaangażować się w pomoc uchodźcom, którzy ubiegają się od długiego czasu o azyl w Polsce. Małżeństwo wybrało się do Hajnówki.
„Nareszcie nie siedzimy w domu”
Maciej Stuhr bardzo chętnie zabiera głos w ważnych sprawach. Angażuje się w wiele spraw i inicjatyw społeczno-politycznych. Uczestniczył m.in. w proteście Strajku Kobiet czy marszu w Obronie Sądów.
Pan Maciej zdecydował się także na inicjatywę w sprawie imigrantów, którzy utknęli na granicy polsko-białoruskiej.
Wiele znanych, medialnych osób odnosi się do sprawy za pomocą mediów społecznościowych. Stosuje apele, wyraża niezadowolenie, rozżalenie.
Maciej Stuhr wraz z żoną postanowił jednak osobiście ocenić sytuację i pomóc Syryjczykom na granicy. Stuhrowie pojawili się w lesie pod Hajnówką 6 listopada.
Państwo Stuhr dołączyli bowiem do aktywistów „Grupy Granica”. Relacje z wizyty opisali dziennikarzom „Gazety Wyborczej”.
Podczas wizyty państwo Stuhr byli w szpitalu w Hajnówce, widzieli rozdzielone rodziny, malutkie dzieci z zapaleniem płuc, starszą kobietę pogryzioną przez psy pograniczników w trakcie licznych push-backów:
„Doświadczyli okropnych rzeczy m.in. w szpitalu w Hajnówce. Byli w bardzo złym stanie, w stanie zagrażającym ich życiu, bardzo wychłodzeni, pobici. I mimo tego, że starali się o ochronę międzynarodową, to zostali wywiezieni na Białoruś. Mamy zgodę, a właściwie niezgodę na ich wyjazd poza Unię Europejską z Europejskiego Trybunału Praw Człowieka ze Strasburga i mamy nadzieję, że tym razem uda się dochować i zgodnie z tym nakazem zostaną w Polsce” – relacjonowała Katarzyna Błażejewska-Stuhr , popierając wypowiedź dokumentami.
„ […] To są ludzie, którzy przyjechali tu nie na wakacje, tylko ratować swoje życie. Zresztą nieważne z jakiego powodu kto przyjechał. Nikt nie zasługuje na śmierć w polskim lesie.” – dodała poruszona kobieta.
Okazuje się, że pan Maciej i pani Katarzyna zostali pełnomocnikami czterech osób z Syrii. Mężczyźni bowiem byli kilkukrotnie zawracani na teren Białorusi.
Kasia Staszewska z Grupy Granica tłumaczy, że pełnomocnictwa są jedyną deską ratunku, by w ogóle mieć możliwość dopytywania, co się z nimi dalej stanie i egzekwowania poszanowania podstawowych praw cudzoziemców.
Pan Maciej podczas wypowiedzi był bardzo wzruszony i przejęty. Mężczyzna podkreślił, że nie ma idealnego planu i rozwiązania sprawy. Zaznaczył jednak, że cieszy się z tego, co udało mu się dokonać.
Aktor podczas wypowiedzi podziękował również osobom, które regularnie angażują się w pomoc na Podlasiu.
„Chcemy, by wiedzieli, że nie są sami, że jest mnóstwo ludzi w Polsce, którzy zostali wychowani w kulcie tradycyjnej polskiej gościnności” – mówił Maciej Stuhr.
„Nareszcie nie siedzimy w domu, patrząc na te okropne historie, bo tego się już z domu nie da oglądać i wytrzymać psychicznie tej rozterki, kiedy widzimy rozpaczliwe wołanie o pomoc ludzi, których życie już nie tylko jest zagrożone, tylko jest na krawędzi, a my nic nie możemy z tym zrobić. Widzimy, że mało kto chce cokolwiek z tym zrobić i właściwie ten brak pomysłu na rozwiązanie tej sytuacji doprowadzi wkrótce do niewyobrażalnej tragedii. Kolejnej wielkiej tragedii na naszych ziemiach, którą będziemy przez dziesiątki lat próbować zrozumieć, oswoić…” – dodał mężczyzna.
Maciej Stuhr dodaje, że chodzi nie tylko o prawo polskie czy międzynarodowe, ale o prawa człowieka:
„Tego żeśmy się jako ludzkość dorobili i brońmy tego, bo jesteśmy ludźmi i też kiedyś tych praw możemy potrzebować” – apeluje M. Stuhr.
https://www.instagram.com/p/BvPHfwBH4An/
To kolejny gest pomocy od państwa Stuhr
Okazuje się, że małżeństwo wcześniej także było zaangażowane w pomoc uchodźcom. W ubiegłym roku do mediów dotarła informacja, że zapewnili dach nad głową Czeczence – Madinie z dziećmi. Pomogli kobiecie do czasu uzyskania przez nią lokalu socjalnego.