Newsy

Przemysław Kossakowski tłumaczy się ze swojej "nocnej transmisji z toalety".

Opisywaliśmy dla Państwa nagranie udostępnione przez Przemysława Kossakowskiego. Mężczyzna przeprowadził  w poniedziałkową noc transmisje na żywo na portalu społecznoścniowym.

Filmik wzbudził wiele kontrowersji z uwagi na okoliczności nagrywania oraz sposób prowadzonej wypowiedzi przez P. Kossakowskiego.

Szczegółowy opis incydentu oraz nagranie znajdziecie TUTAJ

Filmik zniknął z sieci, jednak nie na długo. Jedna z obserwujących osób nagrała transmisję mężczyzny i opublikowała na Instagramie.

Incydent spotkał się z negatywnymi opiniami. Internauci byli zażenowani. Pisali o wielkiej gafie podróżnika.

 P. Kosakowski zabiera głos w sprawie

Film w bardzo szybkim czasie zyskał sporą popularność. Dzisiaj Przemysła Kossakowski postanowił odnieść się do sprawy. Mężczyzna na swoim Instagramie opublikował obszerny post.

Na wstępnie mężczyzna pisze, że nagranie krążące po sieci cieszy się dużą oglądalnością. Twierdzi, że chce zdyskontować sukces materiału filmowego i wywołać lawinę komentarzy.

 

Mężczyzna opisuje okoliczności zdarzenia

Mężczyzna pisze, że za namową kolegów biznesmenów udał się na wychodne. Spędzili oni wieczór w zamkniętej sali, na zapleczu jednej z restauracji. Mężczyzna chciał podkreślić, czym kierowali się jego znajomi przy wyborze miejsca spotkania:

 „[...] Jeżeli będziemy pili alkohol w przestrzeni publicznej, ktoś może mi zrobić zdjęcie, potem to zdjęcie przesłać to któregoś z tabloidów i będzie kompromitacja.” – P. Kossakowski opisuje wizje jego znajomych.

W dalszej części postu pan Przemek tłumaczy, że podświadomie podjął się wyzwania, które miało na celu pokazać, że „żadne zamknięte sale” nie powstrzymają go przed kompromitacją:

„Zdaje się że podświadomie potraktowałem to jako rodzaj wyzwania, postanawiając dowieść, że jeżeli będę chciał się skompromitować, to żadne działania prewencyjne w rodzaju zamkniętych sal, mnie przed tym nie powstrzymają.” – pisze P. Kossakowski.

 

„Nie stało się nic wielkiego”

Takimi słowami mężczyzna opisuje zaistniały incydent. Zaznacza, że nie doszło do złamania prawa. Pisze jednak o kryzysie wizerunku:

„Wizerunkowo to jest niestety dramat. Znajomi, z których zdaniem się niezmiernie liczę, po obejrzeniu materiału stwierdzili, że wyglądam na nim jak Odurzony, Dobroduszny Miś. (...) Niestety taki jest nieznośny wymiar rzeczywistości, w której często mamy na swój temat najwyższe mniemanie, a kiedy dochodzi do weryfikacji okazujemy się swojego wyobrażenia nędzną namiastką i z tą refleksją pragnę Państwu życzyć miłego dnia.” – czytamy w poście mężczyzny.

 

Przemysła Kossakowski przeprasza

„Zdaje sobie sprawę, że rzeczone nagranie mogło kogoś urazić, jeżeli tak jest mi z tym szalenie niekomfortowo i gorąco  zachęcam do nieoglądania na przyszłość podobnych głupot”- pisze mężczyzna na Instagramie.

Na końcu postu możemy przeczytać podziękowania kierowane do Grzegorza i Marcina. Domyślać możemy się, że byli oni towarzyszami pana Przemka. Mężczyzna kończy swój post słowami:

„PPS. Grzegorz i Marcin, bardzo dziękuję, bawiłem się świetnie. Następnym razem zabierzcie mi telefon.” – czytamy na końcu postu.

Oświadczenie pana Przemka spotkało się z przychylnymi komentarzami. Internauci piszą, że niejednokrotnie byli w podobnej sytuacji. Podchodzą do zdarzenia z poczuciem humoru. W sieci można przeczytać m.in. takie komentarze:

„Kossa facet z którym bym się napiła wódki! Pozdrawiam cudownego człowieka!”

„Kosa! Każdy ma prawo się dobrze bawić! Bądź zdrow Brachu!”

„Ja tez czasami wychodzę i godność zostawiam w domu”

 

 

Popularne artykuły

Jeżeli męczy Cię KATAR to koniecznie spróbuj tej metody!

Przydatny plażowy trik!

Kiedy i jak wyznać dziecku prawdę o Świętym Mikołaju?