Newsy

Strzały w strefie stanu wyjątkowego?! Myśliwi chcą pozwolenia na odstrzał na granicy!

Kryzys migracyjny spowodował wprowadzenie stanu wyjątkowego przy granicy polsko-białoruskiej. Do strefy nie mogą wejść dziennikarze ani aktywiści organizacji pomocowych. Okazuje się jednak, że pozwolenie na wstęp mogą wkrótce dostać myśliwi. Chodzi o dalszy odstrzał dzików w ramach walki z ASF i zwierząt, które niszczą uprawy kukurydzy.

Przypomnijmy, że stan wyjątkowy został wprowadzony 2 września. Obowiązuje w 183 miejscowościach na Podlasiu i Lubelszczyźnie. Każda próba przekroczenia granicy przez dziennikarzy i aktywistów jest surowo karana.

źródło: Twitter/Straż Graniczna

 

Myśliwi wnioskują do Mateusza Morawieckiego

Minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka wystąpił do premiera o pozwolenie na wstęp myśliwym do strefy stanu wyjątkowego w celu odstrzału zwierzyny. Pomysł wydawać może się absurdalny z uwagi na fakt, że w tamtejszych lasach od wielu tygodni koczuje wiele imigrantów.

Minister klimatu i środowiska w dniu 1 października wystąpił z wnioskiem do Prezesa Rady Ministra. W piśmie zawarta była prośba o umożliwienie myśliwym odstrzału w strefie objętej stanem wyjątkowym na granicy polsko-białoruskiej.

 

źródło: Twitter/Ministerstwo Klimatu i Środowiska

Myśliwi chcą odstrzału w pasie objętym stanem wyjątkowym

Polski Związek Łowiecki chce mieć możliwość realizacji zadań, które dotyczą „szacowania szkód łowieckich wyrządzonych przez zwierzynę oraz prowadzenie zabiegów mających na celu zapobieganie tym szkodom", oraz "przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się wirusa Afrykańskiego Pomoru Świń przez prowadzenie akcji poszukiwania padłych dzików oraz realizowania odstrzałów planowych i sanitarnych w celu ograniczenia liczebności ich populacji"

 

Załamani rolnicy

Rolnicy ponoszą duże straty, gdyż zwierzęta o tej porze roku wchodzą na pola kukurydzy i niszczą uprawy. Myśliwi nie mogą temu zaradzić bez wchodzenia na teren stanu wyjątkowego.

„Koła łowieckie nie chcą szacować strat wyrządzonych przez dziki czy jelenie. Tłumaczą, że nie mają prawa wejść na teren gospodarstwa” – wypowiadał się wiceprezes Podlaskiej Izby Rolniczej, Marek Siniło. Rozmowa z „Topagrar”.

Rolnicy twierdzą, że nie mogą liczyć na rekompensaty za poniesione straty.

 

źródło: Twitter/Polski Związek Łowiecki

Posłanka Hanna Gill- Piątek komentuje sprawę

„Jeśli premier się zgodzi, to w strefie stanu wyjątkowego pojawią się cywile z flintami, którzy będą biegać po lesie, w którym po zmroku dziecko od dzika odróżnić jest trudno. Przecież w pasie przygranicznym ciągle są uchodźcy, strażnicy, żołnierze – polowania to dla nich wszystkich wielkie zagrożenie. Pan minister prosi się o tragedię, zasłaniając się walką z afrykańskim pomorem świń” – wypowiadała się Hanna Gill-Piątek dla portalu „NaTemat”.

Opinię w sprawię wyraziła także Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot. Wpis zamieściła w mediach społecznościowych:

„Na granicy polsko-białoruskiej cierpią z głodu i zimna, chorują i umierają ludzie. Dostępu do nich broni się prawnikom, lekarzom, osobom niosącym podstawową pomoc humanitarną. Ostre jak żyletki zasieki z oddzielają jednych ludzi od drugich i zwierzęta od ich siedlisk. Kaleczą wszystkich, którzy próbują przez nie przejść. W tym nie-miejscu, poza prawami człowieka i podstawową ludzką wrażliwością Polski Związek Łowiecki chce sobie urządzić, a Ministerstwo Klimatu i Środowiska ochoczo temu pomysłowi przyklaskuje, rozrywkę w piekle – polowania i odstrzały sanitarne dzików” – czytamy na Facebooku.

źródło: Twitter/TVN24/Czarno na Białym

 

 

Popularne artykuły

Torebki po herbacie – zamiast wyrzucać do kosza, wykorzystaj je na wiele ciekawych sposobów!

Dekoracje świąteczne w Pepco - jak udekorować dom?

Świetny trik na brak kaca po sylwestrze!