Newsy

"Fala hejtu na Maję Bohosiewicz. Influencerka odpowiada na zarzuty"

Maja Bohosiewicz postanowiła ogłosić na Instagramie, że poszukuje osobę do pracy na stanowisku osobistego asystenta. Jej ogłoszenie składało się jedynie z wymagań, a niektóre sformułowania wywołały w Internecie burzę. Insluencerka postanowiła odpowiedzieć na wiele zarzutów.

https://www.instagram.com/p/COaBP0GFqTr/

Ogłoszenie Mai Bohosiewicz

Maja Bohosiewicz w swoim ogłoszeniu, że szuka asystenta zawarła wiele nietrafionych sformułowań. Rozpoczynając od “nienormalnych godzin pracy”, kończąc na tym, że nie obchodzi jej zdrowie pracownika - jak wnioskują internauci.

“Dla osoby dyspozycyjnej. Nienormowany czas pracy często też nienormalny czas pracy. Dla osoby ze stalowymi nerwami. Która potrafi działać pod presją czasu i pod wpływem czynników stresujących. Dla osób która informując o problemie przychodzi przynajmniej z jednym (nawet średniej jakości) rozwiązaniem. Osoba "w punkcik" której nie umyka żadna data, fakturka czy spotkanko. Ogarniacz życia. Osoby które wiedzą, że ich stan zdrowia interesuje tylko dwie osoby na świecie: mame oraz lekarza prowadzącego.” - pisze maja na Istagramie.

 

Wybuchła burza

Wielu internautów i innych influencerów oburzyło się słowami Mai. To poskutkowało tym, że Maja zaczęła żartować z całej sytuacji, co jeszcze bardziej podgrzało atmosferę.

Postanowiła między innymi zrobić zniżkę na jej produktu na hasło “niewolnik”. Ponieważ tak właśnie niektórzy określali warunki, jakie umieściła w ogłoszeniu. 

 Umieszczała też swoje prześmiewcze Stories, na których jest za kratkami. 

Instagram Maja Bohosiewicz

Influecnerka się tłumaczy

 

Maja postanowiła odnieść się do niektórych zarzutów. Stwierdziła między innymi, że zdanie o zdrowiu pracownika wynika z tego, że nie lubi, gdy ktoś przy niej cały czas mówi o swoich chorobach, czy zabiegach, bo ją to “przeraża”. 

 

Odnośnie oskarżeń o niewolnicze warunki pracy, Maja poprosiła, aby ktoś jej wytłumaczył, w jaki sposób z jej ogłoszenia wynika, że będą to niewolnicze warunki pracy. Nie chce bowiem zatrudniać nikogo za darmo. 

Maja Bohosiewicz to aktorka i influencerka. Nic więc dziwnego w tym, że potrzebuje dużo rąk do pracy i głów do ogarnięcia spraw. Jednak jej ogłoszenie, ze względu na swój wydźwięk wywołało sporo oburzenia. Zdecydowanie mogła sformułować swoją ofertę w inny sposób. 

 

 

Popularne artykuły

6 trików, które pomogą Ci zadbać o ubrania i buty.

Koniec z opłatami!? Nadchodzą wielkie zmiany na polskich autostradach!

Ksiądz przez 20 lat udzielał nieważnych chrztów. Mylił tylko jedno słowo!