Jaki będzie rok 2021? Niepokojąca wizja Krzysztofa Jackowskiego
Rok 2020 nie był dla nas łaskawy. Liczne tragedie, na czele z pandemią koronawirusa, sprawiły, że chcieliśmy, aby ten rok skończył się jak najszybciej. I stało się. Weszliśmy w 2021 rok z nadzieją na lepsze. Jednak nie każdy ma takie zdanie na ten temat. Jasnowidz Krzysztof Jackowski twierdzi, że nie będzie tak kolorowo, jak mogłoby się wydawać.
Przepowiednia Krzysztofa Jackowskiego na 2021
Zdaniem Jackowskiego nie powinniśmy mieć nadziei, że to, co najgorsze odejdzie wraz z 2020 rokiem. Niestety, nie ma on dobrych wieści. Rok 2021 będzie dla nas równie trudny, jak poprzedni. Jackowski twierdzi bowiem, że w związku z koronawirusem, restrykcje mogą potrwać jeszcze 3 i pół roku!
Co więcej, jasnowidz uważa, że szczepionki wcale nie rozwiążą problemu obostrzeń:
"Najgorsze dopiero przed nami. 2021 rok mi kojarzy się z takimi zdarzeniami… Wydawać by się mogło, że szczepionki w jakiś sposób rozwiążą sytuację z zarazą, że odmienią nasz codzienny dzień, że zaczniemy żyć normalniej, bez tych obostrzeń. Nic takiego się nie wydarzy. Mam przeczucie, że obostrzenia zamienią się w ucisk"-mówił Krzysztof Jackowski.
"Nie mogę być optymistą. (…) Obawiam się, że to wszystko: pandemia, pogłębiające się kryzysy spowodują, że rozgorzeje na świecie. (…) Staną się rzeczy, które przestaną być dziwnymi – jak teraz, a zaczną być niedobrymi. Z początkiem roku, między styczniem a marcem, zaobserwujemy bardzo dziwne przepisy, które w stosunku do nas będzie produkował rząd. Będziemy się zastanawiać, czy te przepisy nie przekraczają już naszej rzeczywistej wolności obywatelskiej– stwierdził w rozmowie z „Super Expressem”.
Jasnowidz przewiduje kolejną falę koronawirusa
W rozmowie z “Super Expressem”, Jasnowski poinformował o tym, że przewiduje dwie kolejne fale koronawirusa. Jedna ma mieć miejsce w połowie stycznia. Ma być łagodniejsza. Następnie ma przyjść spadek zachorowań, jednak tylko na chwilę. Potem będziemy mieć do czynienia z dużą i niebezpieczną kolejną falą zachorowań. - twierdzi Jackowski.