Jak sprzedawcy manipulują klientami? Triki, przez które kupujemy więcej!
Po tak długim okresie izolacji nareszcie możemy wybrać się do galerii, czy na zakupy. Staramy się przed wyjściem zrobić listę zakupów, według której będziemy się kierować. Ma ona uchronić nas przed zakupieniem niepotrzebnych czy zbędnych rzeczy. Jednak lista często kończy na dnie torebki, a my kupujemy „z głowy”. Często takie postępowanie prowadzi do tego, że kupujemy dodatkowo kilka innych rzeczy, które wcale nie były nam potrzebne. Dlaczego tak się dzieje?
Wina leży nie tylko po jednej stronie
Okazuje się, że zbyt duży rachunek to nie do końca, tylko nasza wina. Sprzedawcy oraz reklamy sklepowe roztaczają nam nami iluzję, która powoduje, że zostawiamy w sklepach więcej pieniędzy, niż zamierzaliśmy. Pewnie tiki stosowane przed sklepy sprawiają, że kupujemy coś, choć wcale tego mieliśmy w planach. Poniżej znajduje się lista sposobów, które stosują producenci, aby zwiększyć swoją sprzedaż.
Trik 1
"Wypróbuj to sam" to sposób, w którym sprzedawca rzekomo wychodzi z ofertą do klienta. Każdy z nas ma „na oku” np. nowy samochód, na którego niestety brak funduszy. W takim wypadku sprzedawca organizuje jazdę testową, oczywiście za odpowiednią opłatą. Każdy z nas jednak pomyśli, że lepiej daną rzecz wypróbować przed zakupem niż kupować kota w worku.
Gdy już zobaczymy, że dany produkt jest tak dobry, jak reklamują, wtedy nic nas nie powstrzyma przed jego zakupem. Sprzedawcy oczywiście zaprezentują go wtedy tylko w superlatywach.
Gdy już się zdecydujemy, wtedy proponują nam rozłożenie płatności na raty lub rozciągnięcie ich w czasie. Podobny sposób działa wtedy, gdy zostajemy wybrani jako testerzy jakichś produktów. Jeśli po testach okaże się, że dany np. kosmetyk jest dobry, wtedy chętniej go zakupimy.
Trik 2
Kolejny sposób to "efekt reflektora". Trik ten bardzo działa na naszej podświadomości oraz bazuje na tym, co myślą o nasz inni. Często motorem do zakupu danego produktu jest to, co pomyślą o nas inni, jeśli zobaczą, że posiadamy dany przedmiot. Skoro mam coś, czego nie posiada np. sąsiad, to jestem od niego lepszy.
Działa to też w drugą stronę. Jeśli sąsiad coś ma to i ja to muszę kupić, ponieważ wcale nie jestem od niego gorszy. Często nie patrzymy czy jest to nam potrzebne, tylko kupujemy, bo ktoś inny to ma. Efekt reflektora bardzo często pojawia się również w sklepach odzieżowych, gdzie „płacimy za markę”, a nie jakość danego produktu.
Trik 3
Sposób na utopione koszty również działa na nasz umysł. Chodzi w nim o to, że gdy kupimy już np. karnet na siłownię lub kurs tańca towarzyskiego, wtedy nie chcemy z tego zrezygnować. Pomimo że pomysł ten nie był najlepszy, to jednak szkoda nam już wydanych pieniędzy i dalej uczestniczymy w danym kursie.
A gdy zacznie się już kończyć obecna umowa, wtedy doświadczony menadżer zacznie nas przekonywać, że szkoda to teraz przerwać i lepiej zapisać się na kolejny stopień, skoro już i tak wydaliśmy na to pieniądze. I tak podpisujemy kolejne zobowiązanie, mimo że chcieliśmy z tego rezygnować.
Trik 4
Reguła konsekwencji bazuje na naszej podświadomości i powoduje, że nie chcemy się wycofać z zakupu, gdy już się na coś „napaliliśmy”. Bardzo często sklepy ustawiają małe punkty, gdzie można dokonać degustacji danego produktu lub go wypróbować. Taki zabieg powoduje, że w umyśle klienta kiełkuje poczucie winy. Skoro ktoś nas czym poczęstował, to należy to docenić i daną rzeczy czy produkt kupić. To powoduje, że kupujemy coś, choć wcale nie mieliśmy tego w planach.
Trik 5
Marketing sensoryczny bazuje na naszych zmysłach, najczęściej węchu i wzroku. Przyjemny zapach lub dobrze zaprojektowane stoisko, które cieszy oko, sprawia, że podchodzimy do niego i kupujemy np. gofra czy ładnie wyglądający przedmiot. Witryny sklepów czy stoisk chcą nas „przyciągnąć” poprzez odpowiednio dobrane kolory, dekoracje oraz zapachy. Nie powinno się robić zakupów na głodniaka, ponieważ wtedy trudniej zrezygnować z zakupu niektórych produktów.