Koronawirus: Czy Chiny sfałszowały liczbę zgonów?
Czy Chiny zatuszowały prawdziwe dane na temat ilości zmarłych z powodu koronawirusa SARS-CoV-2? Pojawia się coraz więcej teorii dotyczących tego zagadnienia. Podobno amerykański wywiad przygotował raport, który miał przestawić władzom w Waszyngtonie.
Oficjalne statystyki podawane przez władze chińskie potwierdzają 3312 zgonów z 81,5 tysiąca zachorowań w wyniku epidemii koronawirusa w ich państwie. Najnowsze dane wskazują na trudniejszą sytuację epidemiologiczną w Stanach Zjednoczonych, Włoszech i Hiszpanii.
Pojawiają się głosy, że Narodowa Komisja Zdrowia zaniżyła liczbę zarażeń i ilość zgonów w Chinach. Mieszkańcy z regionu Hubei, w którym zaczęła się pandemia, po zdjęciu blokady epidemiologicznej zaczęli głośno mówić o tym, że władze w Pekinie kłamią, a prawdziwe statystyki dotyczące śmiertelności są wyższe.
Raport amerykańskiego wywiadu
Media donoszą, że w wyniku epidemii śmierć mogło ponieść nawet 50 tysięcy chińskich obywateli, w tym aż 35 tysięcy w obszarze miejscowości Wuhan, w której wybuchła pandemia. Jeden z niezależnych portali internetowych - Caixin przytacza wypowiedź osoby prowadzącej firmę pogrzebową na terenie wspomnianego miasta. Według jego relacji władze prowincji Hubei w czasie szczytu epidemii zleciły mu 5 tysięcy kremacji. Inni przedsiębiorcy z branży funeralnej, również doświadczyli ogromnego wzrostu usług.
Dopiero teraz mieszkańcy Wuhan mogą w pilnych sprawach wyjść z domu, muszą być wyposażeni w maseczkę ochronną. 8 kwietnia ma zostać wznowiony ruch samochodowy, który do tej pory był ograniczony.
Agencja Bllomberg przygotowała artykuł, w którym zamieściła informacje o tym, że dwa niezależne źródła według raportu wywiadu amerykańskiego, podają fakt sfałszowania liczby zgonów i zarażeń. Prezydent Trump dysponuje dowodami na to, że przebieg epidemii był o wiele ostrzejszy, niż podają to oficjalne dane.
Elastyczne statystyki
Ken Moritsugu, który jest pekińskim korespondentem agencji Associated Press, podaje w wątpliwość prawdziwość danych przedstawionych przez rząd w Pekinie. Uważa, że statystyki zostały mocno zaniżone. Miało to na celu wykazanie szybszego tempa zwalczania wirusa. W jego opinii pojawienie się ponownych zakażeń to fikcja, która ma zatuszować stan osób, które błędnie zostały zaklasyfikowane jako wyleczone.
Kolejną sprawą, która może wpływać na monitoring zachorowań i umieralności, jest nieprzeprowadzanie testów. Według informacji portalu Caixin nie wszyscy pacjenci z objawami koronawirusa mieli przeprowadzone testy laboratoryjne na jego obecność. Część osób poddano diagnostyce obrazowej płuc. Pozwoliło to na szybszą diagnozę, ale wpłynęło na dane statystyczne. Osoby, które zmarły przed wykonaniem testu, nie zostały zaklasyfikowane jako ofiary SARS-Cov-2, jako powód zgonu wpisano niewydolność krążeniową lub oddechową.
W oficjalnym stanowisku na temat liczby zarażonych osób uwzględniono jedynie pacjentów z objawami choroby. Zainfekowani, którzy przeszli COVID-19 bezobjawowo nie zostali włączeni do statystyk zachorowań.