Dzieci, które nie idę do Komunii też powinny dostawać prezenty? Imprezy bez sakramentu są dobre?
Wiosna jest okresem pierwszych komunii świętych. Rodzice 9-latków w napięciu spędzają czas na organizacji uroczystości. Wydają spore pieniądze na przyjęcia, zapraszają całą rodzinę do świętowania oraz informują swoje dzieci o poczuciu dumy z tej okazji. Jednak coraz więcej osób zadaje sobie pytanie: Czy 9-latek rozumie, czym naprawdę jest cała ta ceremonia?
Często dla samych dzieci wydarzenie to oznacza jedynie prezenty i przyjęcie na ich cześć, nie zastanawiają się jakie znaczenie w ich życiu ma teraz Bóg i kościół ani nie czują potrzeby wyznawania wiary. Zdaniem niektórych, wizja prezentów i przyjęcia to forma przekupienia dzieci aby wcześniej chodziły do kościoła, uczyły się na pamięć modlitw oraz podeszły do spowiedzi. Obietnice, że w końcu dostaną wymarzony rower są skuteczne.
Co z ateistami? Czy ich dziecko ma czuć się gorsze?
Sprawa ma się inaczej z rodzinami niewierzącymi których dzieci nie uczęszczają na Katechezę. Gdy w szkole wśród uczniów rozpoczynają się tematy związane z przyjęciem i wymarzonymi prezentami dzieci ateistów mogą czuć niesprawiedliwość. Z tego względu, niektórzy rodzice postanawiają zorganizować swojemu dziecku przyjęcie i podarować mu wymarzone prezenty. Pomimo tego, że do komunii nie przystąpiło. Co sądzicie o takim postępowaniu?
Nawet katolicy nie zawsze chcą puszczać dziecko do komunii świętej w tym wieku.
Tłumaczą się tym, że gdy dziecko nabierze świadomości samo zdecyduje o swojej wierze, narzucanie mu czegokolwiek nie jest zgodne z wolną wolą jaką posiada człowiek. Kolejnym argumentem jest to, że dzieci w tym wieku nie rozumieją powagi tego wydarzenia, często są zmuszane do chodzenia do kościoła i karane za nieodpowiednie uczestnictwo we mszy. Wiara nie jest dla nich ważna, a jej wyznawanie jest niewygodnym obowiązkiem do którego zmuszają rodzice. Najgorzej sprawa wygląda w środowiskach mocno ortodoksyjnych, które można jeszcze spotkać najczęściej we wsiach. W takim otoczeniu ciężko jest mieć odmienne zdanie na temat religii niż większość nie będąc przy tym piętnowanym.