Renata Kaczoruk w Playboyu. Mocne reakcje internautów: ktoś przesadził z Photoshopem?
Do kiosków właśnie trafił nowy numer Playboya. W nim możemy oglądać nagie zdjęcia Renaty Kaczoruk - byłej partnerki Kuby Wojewódzkiego. Internauci twierdzą jednak, że Renata nie wygląda w rzeczywistości tak, jak na zdjęciach.
Renata Kaczoruk jest byłą partnerką Kuby Wojewódzkiego. Bliżej mieliśmy okazję poznać ją podczas programu “Azja Express” oraz “Taniec z Gwiazdami”, w którym wzięła udział jakiś czas temu. Po rozstaniu z “Królem TVN” wcale nie stało się o niej głośniej. Jej kariera celebrytki straciła rozpęd. Teraz przypomnieliśmy sobie o niej dzięki gorącej sesji zdjęciowej dla Playboya.
Renata jest wysoką, piękną, szczupłą modelką. Jednak internauci zauważyli, że z jej zdjęciami w czasopiśmie coś jest nie tak.
“Wygląda bardziej jak centaur niż kobieta. Nie wiem, kto tak zaszalał z Photoshopem ale z pewnością nie wygląda to dobrze” - komentuje na Instagramie jedna z internautek.
Na okładce Renata pozuje na tle morza. W gazecie jest jednak więcej zdjęć, na których pokazuje o wiele więcej. Internauci twierdzą, że ktoś mocno przesadził z Photoshopem. Uważają, że jej pośladki są nienaturalne i nie pasują do jej sylwetki.
“Ale tyłek to jej powiększyli”
“Coś z proporcjami ciała mocno zaburzone. Wygląda jakby tyłek dokleili z innej osoby. Nie wygląda to dobrze.”
„Jakoś strasznie daleko pośladki od talii… Grzebane było bez znajomości anatomii?”
„Stażysta na darmowym stażu to chyba robił. Jezu, co się stało z tą gazetą…”
Choć Renata bez wątpienia jest piękną kobietą i internauci nie zarzucają jej niczego złego, mają trochę mieszane uczucia co do pracy osoby, która przerabiała te zdjęcia. Używanie Photoshopa podczas sesji zdjęciowych jest codziennością. Nawet zdjęcia osób wyglądających idealnie zazwyczaj trochę się przerabia. Jednak zbyt mocna ingerencja zawsze zostaje zauważona.
Na innym zdjęciu z czasopisma, które Renata udostępniła na swoim Instagramie, modelka leży na białym koniu. Jej sylwetka wygląda tam dużo bardziej naturalnie.