Internet żyje konfliktem: Rusin i Krupa kontra Rozenek – Majdan! Zobacz od czego się zaczęło!
Kinga Rusin napisała kilka mocnych słów na temat Małgorzaty Rozenek-Majdan: „wypindrzona, sztuczna lala, wdzięcząca się do kamery”. O co chodzi w całym konflikcie?
Wszystko zaczęło się od tego, że Rozenek-Majdan stała się twarzą popularnej marki kosmetyków. Okazało się, że marka ta jest na liście PETA, czyli testuje swoje kosmetyki za zwierzętach i dopuszcza się okrucieństwa wobec zwierząt. Tak też całą sytuację skomentowała Joanna Krupa, a Kinga Rusin dodała swoje trzy grosze. W filmie znajdziecie pierwszą wypowiedź Rusin, która w porównaniu do najnowszego postu i tak jest łagodna:
Małgorzata Rozenek-Majdan odpowiedziała na zarzuty oskarżając Kingę Rusin o wykorzystywanie walki o prawa zwierząt do promocji swojej osoby. To te słowa tak sprowokowały Rusin.
Na Instagramie Kingi Rusin mogliśmy przeczytać te słowa:
Nie pozwolę, żeby wypindrzona, sztuczna lala, wdzięcząc się do kamery przekreślała jednym koślawym zdaniem ideały, o które walczę od lat! Rozenek zarzuca mi wykorzystywanie w biznesie walki o prawa zwierząt. Co za żałosna próba obrony jej własnej hipokryzji! No i, pomijając bezczelność, gdzie tu logika!? Właśnie ze względu na prawa zwierząt zrezygnowałam z olbrzymiej kasy w Chinach nie wchodząc tam z moją marką mimo wielu propozycji z tamtej strony! Czy Rozenek zrezygnowała z reklamy czyli pieniędzy, kiedy dowiedziała się że marka, z którą podpisała kontrakt testuje produkty na rynek chiński na zwierzętach?! Z tego co widzę, nie. Jedno mówi, a drugie robi. Widocznie dla niej nie istnieją wartości wyższe - liczy się kasa.
Co upoważnia Rozenek do oceniania mojej działalności społecznej? Jej własny dorobek? Jaki? Osiągnięcia? Jakie? Walka? O co? Czy walczyła tak jak ja, o ustawę w obronie dzikich zwierząt w sejmie? A może o Puszczę Białowieską? Albo o zaprzestanie dewastowania polskiego dziedzictwa przyrodniczego przez Szyszkę, partyjnego kolegę jej ojca? Walczy o atencję na ściankach i promocjach. I na tym jej waleczność się kończy. "Ona REKLAMUJE za pieniądze markę, która wg organizacji międzynarodowej PETA niestety akceptuje okrucieństwo dla zysków. Tego nie przypudruje i tego sobie nie zoperuje."
Małgorzata Rozenek-Majdan po kilku godzinach odpowiedziała na post Rusin. Nie była jednak zbytnio wygadana:
„Kochani, nie oczekujcie ode mnie żadnej reakcji. Jest mi po prostu, po ludzku przykro..."
Do całej dyskusji włączył się jednak mąż Rozenek-Majdan – Radosław Majdan. Na swoim Instagramie napisał:
„Z obrzydzeniem patrzę na to, z jakimi zawistnikami musi codziennie mierzyć się Małgosia. Rusin za cel swoich ataków obrała moją żonę. Cel bardzo dobry, bo jak widać dzięki jej nazwisku, marka niszowych kosmetyków dotarła do szerszego grona. Dlaczego Rusin nie atakuje swoich koleżanek, które reklamują inne marki kosmetyków. Czy dlatego, że ich relacje towarzyskie ucierpiałyby na tym? Prawa zwierząt są ważne, tylko jeżeli mogą być wykorzystane w celebryckiej wojence? Brawo za „moralność”! A odnośnie postawy Rusin wobec obrony środowiska - sam z dumą nosi skórzane rzeczy i futra. Promuje jeździectwo, które jest na czarnej liście PETA. I ona mówi o mojej żonie „hipokrytka”? Kingo, bardzo Cię proszę w swoje medialne wojenki nie włączaj mojego Teścia, który ma więcej honoru i klasy niż tacy ludzie jak Ty. A poza tym uwagi kobiet na temat wyglądu innej kobiety to już jest bardziej niż żenujące. Zresztą tak jak cały twój wpis. Małgosiu jesteśmy z Tobą i cała rodzina Cię wspiera"
Posty Kingi Rusin i Radosława Majdana zostały jednak usunięte z Instagrama. Rusin twierdzi, że usunęła post ponieważ chce iść dalej, a zła energia nie może jej blokować.