środa, 8 listopada 2017

Moje rogale Świętomarcińskie


Hej!
Zbliża się 11 listopada. Teraz właśnie zaczyna się w Poznaniu i okolicach słodkie szaleństwo . Jak nakazuje tradycja trzeba zjeść słodkiego rogala, sowicie nafaszerowanego pysznym nadzieniem. Nadzienie powinno być z białego maku i bakalii w dużych ilościach, a ciasto półfrancuskie. Moje ciasto rosło jak szalone i kiedy zobaczył je mój syn, to ze śmiechem powiedział "znowu udało ci się wyhodować Godzillę".

Potrzebujemy:

Na nadzienie:
  • 50 dag białego maku
  • ½ kostki masła
  • 2 jajka
  • 2 szklanki cukru brązowego Diamant
  • zapach migdałowy
  • bakalie (dużo, ale bez suszonych śliwek)

Na ciasto:
  • 60 dag mąki pszennej
  • ½ szklanki cukru
  • 8 dag drożdży
  • szklanka mleka
  • szczypta soli
  • ¼ kostki rozpuszczonego masła
  • 2 żółtka
  • + ½ kostki masła


Pracę należy zacząć poprzedniego dnia. Wieczorem zalewamy wrzątkiem mak i zostawiamy go na noc w tej wodzie. Następnego dnia odlewamy wodę i przekręcamy przez maszynkę 2 razy. Rozpuszczamy masło i wrzucamy mak oraz bakalie. Jajka ubijamy z cukrem na puszystą masę i wlewamy do maku. Całość mieszamy cały czas, bo mak szybko się przypala. Na koniec dodajemy zapach migdałowy. Zostawiamy do ostudzenia.


Czas na ciasto. Z podanych składników (bez ½ kostki masła) zagniatamy sprężyste ciasto. Przekładamy do wysmarowanej olejem miski i zostawiamy by nam wyrosło.


Następnie wykładamy na blat i rozwałkujemy. Na całym cieście rozkładamy wiórki masła, składamy ciasto na trzy części wałkujemy.


Następnie składamy znowu na trzy części i wstawiamy do lodówki na 30 minut. Po tym czasie wyjmujemy ciasto i znowu wałkujemy, składamy na trzy części, wałkujemy i składamy na trzy. Tak postępujemy jeszcze dwa razy, a potem wycinamy trójkąty z ciasta, układamy masę makową i zwijamy rogale. Każdy rogal smarujemy jajkiem i pieczemy 20 minut lub na zloty kolor. Rogale są zjawiskowe. Smacznego.
Przepis zaczerpnęłam z akademii kulinarnej i trochę go zmodyfikowałam.


1 komentarz: