22.03.2017

Knedle / kluski szare / kluski kładzione ;)

Ha! Knedle/ kluski szare/ kluski kładzione... to jak to danie się nazywa ?
U mnie w domu, u moich babć także, ten posiłek nazywało się knedlami.
W innych knedle to inaczej PYZY. A u mnie PYZY TO PYZY. W internecie wystarczy wpisać w wyszukiwarkę kluski szare/ kluski kładzione z ziemniaków i wyskoczy coś podobnego do tego dania. Bądź tu mądry i pisz wiersze :)
Ale dla mnie to zawsze będą knedle, koniec i kropka !
A tak swoją drogą - są fajne, kiedy nie ma się pomysłu na obiad oraz kiedy chce się trochę przyoszczędzić. Lecz mają też dwa minusy, są czasochłonne i trzeba trzeć ziemniaki na tarku.. ale jeśli ktoś ma dobry mikser, który ziemniaki zmiksuje na papkę.... to nic, tylko zabierać się za ich wykonanie !

W spisie podaję dużą ilość ziemniaków,  jeśli ktoś chce je jeść solo- wtedy wystarczy na 2 osoby. Jeśli ktoś chce podawać je jako dodatek do mięsa, to taka ilość powinna wystarczyć na 4 osoby.

Napiszcie w komentarzach, czy w Waszych domach podaje się podobne lub takie samo danie i jak je nazywacie :)

 

Składniki (na 2 osoby)

14 ziemniaków wielkości pięści
4 łyżki mąki pszennej
5 łyżek kaszy manny
jedno jajko
1 duża cebula
sól
pieprz

Wykonanie:

11 sztuk ziemniaków zetrzeć na tarku o najdrobniejszym oczku, a 3 sztuki ugotować w osolonej wodzie (jeśli macie ziemniaki z dnia poprzedniego tak około 1,5 szklanki to możecie je jak najbardziej wykorzystać). Wiem, na razie wydaje się że to jest dużo, ale za chwilę wszystko się wyjaśni.
Starte surowe ziemniaki wyłożyć na dużą czystą ściereczkę i odsączyć z wody (można dać najpierw na sito, potem na ściereczkę) Po odsączeniu mają być podobne w konsystencji do plasteliny i od razu widać, że zrobiło ich się zdecydowanie mniej..
W dużym garnku nastawiamy wodę do ugotowania naszych knedli.
Do odsączonych surowych ziemniaków dodajemy poduszone ugotowane ziemniaki.
Mieszamy. Dodajemy jajo, kaszę mannę oraz mąkę pszenną, sól, pieprz.Ponownie mieszamy.

Z powstałej masy formujemy nasze knedle w łezki za pomocą ręki i łyżki (zdjęcia poniżej). Możemy ułożyć je na talerzu, powinny się trzymać.
Na samym początku wrzucamy jeden na próbę, czy będzie się trzymał i się nie rozpłynie. Jeśli niestety nam się nie będzie trzymać to dodajemy jeszcze odrobinę mąki pszennej.

Jeśli wszytko jest ok, to nasze knedle wrzucamy do gotującej wody, nie wszystkie na raz. Tak połowę porcji, a potem kolejną.
Po wypłynięciu na wierzch, gotować tak jeszcze około 5-6 minut.

Cebulkę pokroić w kostkę, podsmażyć na oleju.

Knedle podawać posypane cebulką.

Mam nadzieję, że będą przypadną Wam do gustu :)

Smacznego !





Etykiety: ,

Komentarze (4):

22 kwietnia 2017 03:12 , Blogger Unknown pisze...

Ok zabieram sie za Twoje knedle... Trzymaj kciuki!!!

 
22 kwietnia 2017 03:52 , Blogger Unknown pisze...

Ok zabieram sie za Twoje knedle... Trzymaj kciuki!!!

 
18 października 2017 00:45 , Blogger Unknown pisze...

U nas to się nazywają pyzy , są takie kładziony i nadziewane .obie wersje pyszne.

 
18 października 2017 08:07 , Blogger Justyna pisze...

W każdym regionie inna nazwa, jest to mega ciekawe :D
Nadziewane ? A czy je nadziewasz ? Może kiedyś też tak spróbuję je wykonać;)

Pozdrawiam
Justyna

 

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna