wtorek, 18 października 2016

Zaspana, ale sie trzymam.

   Już myślałam, że sezon ślubny zakończony, a tu w dalszym ciągu końca nie widać. Jeszcze napływają do mnie prośby o choćby życzenia. Nie mogę niestety spełnić ich wszystkich, bo mój dzień jest po prostu na to za krótki. Ten kończący się już powoli rok przerósł moje oczekiwania i naprawdę mnie zaskoczył. Ilość zamówień i pochwał dodaje skrzydeł i sprawia, że czasami zapominam, że o 1ej w nocy to normalni ludzie już śpią... Ja, jak prawdziwy skrzat najbardziej lubię pracować wieczorami, a nawet nocą. Jak mnie już tak wciągnie to kompletnie zapominam o zmęczeniu i wtedy najlepiej mi idzie. W przyrodzie nic nie ginie i efektywne wieczory przynoszą opłakane poranki. Nieprzytomny wzrok przed południem to mój znak rozpoznawczy.
Ale za to mogę pokazać Wam na przykład taki właśnie wedding box.
Prosty i elegancki.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz