Tiramisu

Mówią deser, myślisz Tiramisu. Masz podobnie?

Tiramisu to chyba jeden z najbardziej rozpoznawalnych deserów na świecie. Jak go tutaj nie lubić, kiedy nasączone w gorzkiej kawie biszkopty idealnie równoważą słodycz kremu. Włosi wiedzą co dobre, a ich kuchnia jest jedną z moich ulubionych 🙂

Tiramisu bardzo lubię i robiłam je już w kilku wersjach – bez jajek, na samych żółtkach, oraz z dodanymi do masy ubitymi na sztywno białkami. Kolejna próba, w przyszłości, będzie chyba wariacją na temat dzisiejszej propozycji, z pomniejszeniem ilości białek do połowy. Zobaczymy, która wersja okaże się tą najlepszą dla mnie 🙂

A Ty masz już swoją ulubioną wersję tego deseru?

Ps. Masę możesz podzielić na dwie lub trzy części. W zależności od tego będziesz potrzebować mniejszą lub większą ilość biszkoptów. Ja nie chciałam rezygnować z ilości cukru, a jednocześnie nie chciałam by deser był zbyt słodki, dlatego też przygotowałam tiramisu składające się z 3 warstw.

Jeżeli chcesz, możesz też wykorzystać okrągłe biszkopty i przygotować deser w pucharkach. Pamiętaj jednak, że okrągłe biszkopty są delikatniejsze i nie należy ich zbyt mocno nasączać kawą (podłużne biszkopty mają dodatkową „cukrową warstwę i są odrobinkę twardsze, dlatego też są tutaj bardziej polecane).


  • 500 g serka mascarpone
  • około 250-400 g biszkoptów lady fingers (w zależności od tego ile warstw chcemy uzyskać)
  • 4 jajka
  • 1/2 szkl. drobnego cukru
  • 1-1,5 szkl. mocnej kawy
  • szczypta soli
  • gorzkie kakao do oprószenia
  • 1-2 łyżki likieru amaretto

Jajka wyparzamy, w tym celu zanurzamy je na dosłownie kilka sekund w gorącej wodzie. Oddzielamy białka od żółtek.

Żółtka ucieramy z połową cukru na jasną, puszystą masę. Dodajemy po 1 łyżce serek mascarpone i miksujemy na wolnych obrotach do połączenia.

W osobnej misce ubijamy na sztywno białka ze szczyptą soli. Pod koniec dodajemy pozostały cukier. Gdy cukier się rozpuści, pianę z białek delikatnie łączymy z masą żółtkowo-serową.

Przestudzoną kawę przelewamy do miseczki, mieszamy z likierem. Zanurzamy w niej, na dosłownie kilka sekund, podłużne biszkopty. Układamy jeden obok drugiego w ceramicznym naczyniu. Na biszkopty wykładamy część kremu (u mnie 1/3, może być też połowa), wyrównujemy. Oprószamy gorzkim kakao. Następnie wykładamy kolejną warstwę nasączonych biszkoptów. Przykrywamy kolejną porcją kremu, wyrównujemy. Oprószamy kakao. Jeżeli masę podzieliliśmy na 3 części, rozkładamy kolejną warstwę nasączonych w kawie biszkoptów, wykładamy resztę kremu, wierzch oprószamy kakao.

Odstawiamy do lodówki, do schłodzenia, na kilka godzin.