Utopence, czyli parówki marynowane

Wiem, wiem parówki to samo zło, ale kto z nas nie lubi wciągnąć pysznego serdelka? Ja na przykład uwielbiam jeszcze goracą paróweczkę pokroić grubo na świeży chleb z masłem, aż masełko się stopi...Albo w sosie musztardowym lub chrzanoym, no pyszności. Że pies z budą i łańcuchem tam zmielony, a co mi tam, Chińczycy nie takie rzeczy jedzą i żyją🤣, no i poza tym na coś trzeba umrzeć...
Ważne,żeby parówki miały dobry skład, wtwdy od czasu do czasu nikomu nie zaszkodzą.Utopience to przekąska serwowana u naszych sąsiadów . W oryginale to grube serdelki- u mnie cienkie parówki, które łatwiej jeść jako przekąskę podczas domowych przyjęć. Rewelacyjna przekąska do kufelka dobrego piwa, którą zaostrzyłam plasterkami jalapeno. 😋

500 g dobrej jakości parówek
1/4 czerwonej papryki
2 cebule
1 ząbek czosnku
8/10 plasterków marynowanej papryczki jalapeno
100 ml octu
300 ml wody
1 liść laurowy
5 ziaren ziela angielskiego
8 ziarenek pieprzu
1,5 łyżeczki cukru
1/2 łyżeczki soli


Słoik na parówki wyparzyć. Wodę z octem i przyprawami zagotować i odstawić do ostudzenia. Parówki obrać z osłonek i przekroić na pół. Parówki ułożyć na sztorc w słoiku, pomiędzy parówki włoźyć pokrojoną czerwoną paprykę, plasterki jalapeno i pokrojoną w półkrążki cebulę. Parówki zalać całkowicie zimną zalewą. Zostawić na 3 h w temperaturze pokojowej, a następnie odstawić do lodówki na minimum 3 dni. Podawać jako przekąskę. Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne