Ciąża – oczekiwania vs. rzeczywistość

Ciąża –  magiczny czas w życiu kobiety! Wszyscy traktują cię jak księżniczkę, leżysz, pachniesz, uczysz się Chińskiego i nadrabiasz zaległości w literaturze współczesnej. Brzmi pięknie? Owszem, ale ekstremalnie nieprawdziwie. W tym tekście przeczytacie o zderzeniu moich oczekiwań z prawdziwym życiem kobiety w ciąży!

Co ja zrobię z tym wolnym czasem?

Gdy lekarz zabroni pracy i odeśle na L4, w głowie rodzą się różne plany na zagospodarowanie nadmiaru wolnego czasu: „Nauczę się Chińskiego!”, „Będę więcej czasu spędzać na świeżym powietrzu!”, „Odświeżę wszystkie stare znajomości!” – ambitnie prawda? Tylko ociupinę niewykonalne… Początek ciąży – mdłości, później – postępujące baby brain, a na koniec – czujesz się już tak ciężko, jak wieloryb wyrzucony na brzeg…

Wszystkie te objawy powodują, że kobieta ciężarna nie planuje dnia, tylko jej dzień planuje ciąża! Na mnie los zrzuciła większość znanych dolegliwości i ułomności ciążowych, ale na szczęście  darował baby brain. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo piszę dla Was ten tekst, nie spaliłam (jeszcze) mieszkania i jestem w stanie przeczytać stronę książki, nadal pamiętając, co było na jej początku. Brawo ja!

I’m sexy and I know it

Rozstępy, pryszcze, wypadające włosy, opuchnięte stopy… To wszystko powoduje, że kobieta, żeby poczuć się sexy, musi wkładać jeszcze więcej starań niż przed ciążą. Na szczęście nie wszystko mnie dopadło… Mimo to spróbujcie czuć się sexy, żyjąc ze świadomością, że pod koniec ciąży będziecie wyglądać, jakbyście połknęli dwa dorodne arbuzy… Powodzenia!

O paskudnych ciuchach ciążowych już pisałam, kto chce, może wrócić do tekstu „5 rzeczy, których nienawidzą kobiety w ciąży” – moje zdanie i spostrzeżenia w tej kwestii nie uległy zmianie.  Obrzydliwe wory bez kształtu dla emerytek.

Będę się zdrowo odżywiać!

Taaa… Kolejne życzenie… U mnie pierwszy trymestr opierał się gównie o niejedzenie.  Gdy już nabierałam na cokolwiek ochoty, to miałam zupełnie gdzieś czy jest to rosół z kubka, burger czy sałatka grecka. Jadłam, żeby przeżyć! Nawet lekarka powiedziała mojemu mężowi, że lepiej, jak zjem kawałek pizzy, niż jakbym miała zjeść NIC. Niestety NIC było jedną z najpopularniejszych potraw do 16 tygodnia ciąży…

I że niby teraz jest lepiej? I tak i nie. Odrzuca mnie od zdecydowanie mniejszej ilości produktów spożywczych i jestem w stanie nawet całkiem racjonalnie się odżywiać, ale porcje nie mogą być normalne, muszą być sporo mniejsze. Dziewczyny po prostu znalazły swoją ulubioną miejscówkę – pod żołądkiem! I zwyczajnie normalne porcje jedzenia nie chcą się tam mieścić. I tym sposobem udało mi się wprowadzić w życie metodę – często, ale mało. Lepiej późno niż wcale.

Jajko pod kloszem

W tej kwestii akurat wszystko się zgada –  rodzina i znajomi traktują mnie jak jajko. Nie takie zwykłe, takie jajko z najcieńszą skorupką z możliwych, jakie tylko matka natura stworzyła. Z każdej strony słyszę:: „Nie dotykaj!”, „Nie podnoś!”, „Nie denerwuj się!”, „Nie płacz!” – a ja mam wtedy ochotę usiąść i krzyczeć

Rozumiem, że dla większości ludzi ciąża bliźniacza to stan mocno abstrakcyjny, ale nie popadajmy w paranoję! Jestem dorosłym człowiekiem i wiem, co mogę robić, a co może zaszkodzić mi oraz dziewczynom. Grunt, żeby wszyscy zachowali zdrowy rozsądek, a to pozwoli mi nie zwariować do końca ciąży.

Ten cudowny, magiczny czas…

Pierwszy trymestr mdłości i wymioty, a potem „urocze kopniaki”. Obolały biust, kręgosłup, a także opuchnięte nogi i ręce. Wiem, że kobieta w ciąży tworzy nowy organizm – cud i takie tam, jednak nie zmienia to faktu, że my ciężarówki w większości przypadków czujemy się parszywie. Może Panie w pojedynczej ciąży mają się fenomenalnie, u mnie wraz ze zmianą trymestru, zmieniają się tylko dolegliwości.

Jak już wspomniałam wcześniej, najpierw nie mogłam jeść, bo drażnił mnie nawet zapach sera w tostach, a teraz nie mogę jeść, bo dziewczyny robią sobie z mojego żołądka worek treningowy. Pytam: jak żyć, jak żyć?! U mnie z każdym dniem trwa walka o przetrwanie – one próbują mnie zabić, a ja się nie daję 😛

Powiedzcie mi, jak wyglądało zderzenie Waszych oczekiwań  rzeczywistością? Czy coś pokrywa się z moimi odczuciami, a może jeszcze inaczej wyobrażałyście sobie ten „magiczny czas”? Piszcie! Jestem bardzo ciekawa Waszych historii 🙂

Może Ci się spodobać...