Syrop z pędów sosny - sprawdzony przepis

pedy-sosny-w-sloju

Kwiecień i początek maja, to najlepszy moment na zrobienie syropu z pędów sosny. Pamiętajcie, że każdy pęd to nowa gałązka drzewka, nie można więc urywać wszystkich pędów z jednego drzewka, tylko graniczyć się do kilkunastu (w zależności od tego jak duża jest sosenka). Warto też robić to w rękawiczkach, bo palce będą się nam kleić od żywicy.
Gotowy syrop będzie idealnym remedium na jesienne i zimowe przeziębiana.
Na blogu znajdziecie także przepis na sosnówkę, czyli nalewkę z pędów sosny
Młode pędy sosny pełne są olejków eterycznych, wykazujących działanie wykrztuśne, odkażające i rozgrzewające. Zawierają również związki mające pozytywny wpływ na apetyt, wzmacniające odporność i działające uspokajająco. W młodych pączkach sosny są flawonoidy, którym przypisuje się działanie przeciwzapalne, przeciwutleniające, rozkurczowe i moczopędne.



Syrop z pędów sosny
Składniki:
  • młode pędy sosny
  • cukier




Wykonanie:
Zebranych pędów nie płuczemy, ani nie obieramy. Dłuższe pędy możemy przekroić na 3-4 części, krótsze na pół. Wkładamy je do dużego słoja z szerokim otworem partiami i przesypujemy cukrem. Każdą z warstw ugniatamy tłuczkiem lub pięścią. Na samej górze sypiemy cukier.
Słoki delikatnie zakręcamy i ustawiamy na parapecie w słońcu na 3-4 tygodnie. Gdy cukier już się lekko rozpuści, raz na jakiś czas można potrząsnąć słoikiem.
Gdy cały  cukier się rozpuści, chowamy słoik w ciemne miejsce, aż pędy puszczą sok.
Gdy syrop nabierze bursztynowego koloru, odcedzamy pędy, wyciskamy z nich syrop, a płyn przelewamy do wyparzonego słoika lub butelki.
Pędów nie wyrzucamy, zrobimy z nich pyszną sosnówkę, czyli nalewkę z pędów sosny




Komentarze

  1. Ale trafiłaś! Właśnie spakowalam torbę, rękawiczki i jadę na "polowanie" :-) powiedz mi proszę, jak przechwujemy taki syrop? W spiżarni w ciemnym ale nie bardzo chłodnym miejscu będzie ok? Czy lepiej w lodówce? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiola, bardzo się cieszę :). Syrop przechowujemy w chłodnym i ciemnym miejscu. Póki co trzymałabym go w lodówce, a na jesieni można przenieść do spiżarni/piwnicy/garażu.

      Usuń
  2. Hmm, przyznam, że nigdy czegoś takiego nie robiłam, ale rzeczywiście może się przydać na jesień/zimę, tym bardziej, że ileż można się szprycować aptecznymi rzeczami, a chorowita niestety jestem. W majówkę i tak będziemy pod lasem, więc chyba chyba też pozbieram trochę pędów i przygotuję ten specyfik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie polecam :). A wkrótce podam przepis na sosnówkę :).

      Usuń

Prześlij komentarz