piątek, 26 sierpnia 2016

Akcja Reanimacja: zmień kolor.

            Okazuje się, że jak się trochę poczyta różne blogi i poobserwuje co w Internecie piszczy można sporo się dowiedzieć o ludziach, którzy ten Internet tworzą. I wcale nie muszą się specjalnie publicznie uzewnętrzniać. Ogrom informacji można wyczytać ze zdjęć, z tego, co ich interesuje, lub po tym, o czym piszą.
            Zauważyłam, że za każdą fajną dziewczyną stoi fajny chłopak. Być może go nie widać, być może stoi z boku, za aparatem lub kamerą, lub jest mistrzem drugiego planu. Jedno jest pewne: w większym lub mniejszym stopniu uczestniczy w tym, co wyrabia jego druga połówka i nawet nie wie kiedy zostaje w jej działania wciągnięty.
             Mój mąż na początku moje zamiłowania traktował z przymrużeniem oka. Zawsze mi chętnie trochę pomagał, ale ciężko tu mówić o zachwycie. Zwłaszcza, kiedy taszczyłam do domu jakieś rozpadające się rutudło i z dumą oznajmiałam, że "będę TO malować".
              Z biegiem czasu tak się wciągnął w temat, że mogę mu powierzyć większe zadania, niż dźwiganie mebla na drugie piętro. 
              Dzisiejsza Akcja Reanimacja w większości została wykonana właśnie przez niego.
Cel: biała lekko przybrudzona ławeczka miała zamienić się w przecierane błękitne cudo przywodzące na myśl niebo w ciepły letni dzień.

I chyba się udało.

Pierwotny stan:
Biała drewniana (cudnie malutka) ławeczka do dziecięcych sesji zdjęciowych, pomalowana i polakierowana.



        Zapoznała się ze szlifierką i po zmatowieniu powierzchni otrzymała pierwszą warstwę koloru. Wyszedł piękny miedziany brąz, ale niestety trzeba go było zamalować, bo to tylko warstwa podkładowa.

        Dla uzyskania efektu przetarcia na końcu jak zwykle smarujemy kanty woskiem.





       

          Pora na kolor. Ja wolę się natrudzić i sama mieszam mniej standardowe barwy. Trwa to dłużej, ale jak się dojdzie do sprawy, to jest duża szansa, że uzyskamy zawsze taki kolor, jaki sobie wymyślimy. No, prawie zawsze...;-)





Po dwóch warstwach błękitu przyszła kolej na przecieranie. dzięki woskowi pod farbą idzie bardzo szybko i sprawnie. Wystarczy papier ścierny.






      Zapaćkałam cały balkon i wściekałam się przy zdjęciach. bo ciągle wyglądał jak turkus. W końcu jest! Całkowity efekt końcowy poniżej;

     fot. http://photographie-mac.pl/

                             fot. http://photographie-mac.pl/





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz