Witam wreszcie słonecznie :)
Gotuję cały czas ale nie ma światła do zdjęć, dlatego rzadko się dzielę przepisami.
Gdyby jednak dopadła Was jeszcze raz taka szarzyzna jak ostatnio, to polecam poniższy krem czekoladowy, coś jak nutella ale przynajmniej wiadomo, co jest w środku i czujemy się trochę usprawiedliwieni objadając się, bądź co bądź czekoladą :)
Na duży słoik 400 ml potrzebujemy:
1 garść orzechów laskowych
1 garść orzechów włoskich
3 płaskie łyżki oleju kokosowego
100 gorzkiej czekolady dobrej jakości
2 łyżki miodu
10 niesiarkowanych daktyli
kieliszek ekstraktu waniliowego (lub ziarenka wanilii)
100 g sera sojowego tofu
Orzechy wrzuciłam do blendera i zmieliłam.
Musicie wyczuć moment, gdy już nie będą drobniejsze bo chwilę potem zacznie się robić z nich masło orzechowe a tego akurat w tym wypadku nie chcemy. Potrwa to chwilę.
Musicie wyczuć moment, gdy już nie będą drobniejsze bo chwilę potem zacznie się robić z nich masło orzechowe a tego akurat w tym wypadku nie chcemy. Potrwa to chwilę.
Wyjęłam orzechy a na ich miejsce wrzuciłam do blendera daktyle, miód, ekstrakt i roztopioną na parze
z olejem kokosowym, płynną czekoladę. Zmiksowałam na gładką masę, dodałam zmielone orzechy i tofu, które nadaje bardzo kremową konsystencję naszej "nutelli".
z olejem kokosowym, płynną czekoladę. Zmiksowałam na gładką masę, dodałam zmielone orzechy i tofu, które nadaje bardzo kremową konsystencję naszej "nutelli".
Gotowe :)
Można używać tego kremu na kanapki, naleśniki, do owsianek, do przekładania ciast,
nie popłynie nawet w temperaturze pokojowej.
nie popłynie nawet w temperaturze pokojowej.
Obiecuję, że na blogu pojawi się jeszcze jedna wersja kremu czekoladowego.
Ten z uwagi na tofu trzeba trzymać w lodówce i pamiętać, by wyjąć go chwilę przed jedzeniem bo dodatek czekolady powoduje, że trochę twardnieje pod wpływem zimna.
U nas przetrzymał się bez problemu przez kilka dni. Nie wiem, jak dłużej bo zniknął po tym czasie.
U nas przetrzymał się bez problemu przez kilka dni. Nie wiem, jak dłużej bo zniknął po tym czasie.
Chciałabym jeszcze zrobić taką wersję, której nie trzeba trzymać w lodówce bo takie kremy najbardziej mi smakują w temperaturze pokojowej.
Miłego dnia !
To musi byc rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńOj jest doooobre :))) Pozdrawiam !
UsuńTakie domowe słodkości popieramy! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy.
Pyszne i zdrowe bez chemii coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Mniam <3 Chociaż nigdy takich kremów do nutelli nie porównuję, bo szczerze mówiąc jeszcze nie udało mi się jeść zdrowego kremu a'la nutella, który by ją wyraźnie przypominał :P
OdpowiedzUsuńI najlepiej chyba smakuje palcem ze słoika nie? :D
Pewnie, że palcem :D Pam będę dążyć do tej idealnej wersji, mam kilka pomysłów ale wiadomo, co podróbka to podróbka ;) Ja już nawet nie kupuję oryginalnej bo to się źle kończy dla mojej talii :P
Usuń