Moja suplementacja w ciąży bliźniaczej

Jeszcze zanim przeczytacie ten tekst, informuję wszem wobec NIE jestem lekarzem. Wszystko, czego dowiecie się poniżej, dotyczy wyłącznie mojego przypadku. Widząc wiele zapytań o suplementację na przeróżnych forach dla mam, chcę Wam przestawić, jak wygląda to w moim przypadku.

Drogie mamuśki, jeżeli zachcecie rozszerzyć swój pakiet suplementów diety i witamin, o te, których używam, najpierw skonsultujcie się z lekarzem, który prowadzi Waszą ciążę – nie róbcie nic na własną rękę. Pamiętajcie –  dzidziuś jest najważniejszy! Wstęp długi, ale potrzebny – mogę zaczynać!

Zacznijmy od podstaw

O kwasie foliowym wie każda kobieta, która dopiero stara się o dziecko i każda, która już w ciąży jest (wtedy zapotrzebowanie na niego wzrasta nawet czterokrotnie!). Jest on ważny szczególnie dla ciężarówek ze względu na ogromne znaczenie w profilaktyce wad płodu (takich jak bezmózgowie, rozszczep kręgosłupa, przepuklina oponowo-rdzeniowa). Są to wady, które mogą powstać podczas pierwszych czterech tygodni życia Waszych fasolek. Kwas foliowy pomaga również zapobiegać anemii u ciężarnej.

Kwas foliowy uzupełnić możecie nie tylko suplementami, również odpowiednią dietą bogatą w:  warzywa (szpinak, szparagi, rzepę, fasolę, cykorię), ryż, soję, kiełki pszenicy, żółtka jaj, wątróbkę cielęcą, soczewicę czy sok pomarańczowy. Musicie jednak pamiętać, aby warzywa były surowe lub bardzo krótko gotowane (długie gotowanie niszczy kwas foliowy).

Podstawa plus

Kwas foliowy to tylko wierzchołek góry lodowej. W podstawie mojej suplementacji nie mogło zabraknąć DHA (z alg), witaminy D, jodu czy żelaza. Wielu producentów leków tworzy specjalne kompleksy witamin, które pozwalają zmniejszyć liczbę przyjmowanych kapsułek.

Wszystkie te składniki (wraz z kwasem foliowym) wskazane zostały przez Polskie Towarzystwo Ginekologiczne, jako te, które mają pozytywny wpływ na kobietę w ciąży i dziecko, które nosi pod sercem. Poniżej znajdziecie kilka podstawowych informacji o dobroczynności poszczególnych składników odżywczych:

  • DHA – składnik komórek nerwowych i siatkówki oka. Wspiera prawidłowy rozwój mózgu i oczu u nienarodzonego dziecka.
  • Witamina D – wspiera prawidłowe wchłanianie wapnia i fosforu. Ma znaczący wpływ na kości i zęby.
  • Jod – wspomaga prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego.
  • Żelazo – pomaga w produkcji czerwonych krwinek oraz hemoglobiny. Bierze udział w prawidłowym transportowaniu tlenu w organizmie.

Te wszystkie elementy pomagają uzupełnić zwiększające się zapotrzebowanie w ciąży, które często wzrasta nawet kilkukrotnie, jednak warto pamiętać, że bardzo istotną rolę odgrywa również zdrowa, zbilansowana dieta bogata w te i inne składniki.

Gdy pojawia się nadciśnienie

W ciąży to niestety „standardowa” przypadłość (w szczególności, gdy dźwigamy pod sercem dwa szkraby). Nigdy nie miałam problemu z ciśnieniem, teraz towarzyszą mi codzienne pomiary wykonywane rano, w południe i wieczorem. Można przywyknąć.

W moim przypadku, gdy pomiar przekroczył 147/80 (próg alarmowy wyznaczony przez lekarza, który prowadzi moją ciążę), do mojej codziennej suplementacji doszło kilka dodatkowych tabletek z magnezem (wpływających na poprawne obkurczanie się naczyń krwionośnych) oraz lek, który często stosuje się u osób mających problemy z sercem.

Zero stresu, dużo odpoczynku, leki przyjmowane w wyznaczonych dawkach i sytuacja została opanowana.

Uzupełniające

Jeszcze na długo przed zajściem w ciążę wykryto u mnie niedoczynność tarczycy. Dobrano lek w odpowiedniej dawce, który wyprowadził sytuację na prostą, ale teraz nie o tym. Tego typu przypadłość wpływa na wypłukiwanie z organizmu przeróżnych związków oraz mikroelementów, a przede wszystkim cynku.

W związku z tym przed ciążą i w trakcie suplementuję chelatowany cynk, którego niedobór może wpłynąć na spadek odporności czy pogorszenie jakości widzenia.

Suplementacja w ciąży – podsumowanie

Dziś tak na poważnie, ale wiem, że wiele kobiet w ciąży interesuje się tematem suplementacji i chce wiedzieć co i dlaczego stosują inne kobiety. Ciekawość wzrasta szczególnie wtedy, gdy mają słaby kontakt ze swoim lekarzem prowadzącym, któremu jak się czegoś nie zasugeruje, to sam na to nie wpadnie (ale w takiej sytuacji, to zastanowiłabym się nad zmianą tego „specjalisty”…).

Lista leków, które zażywam, nie jest długa, ale dziennie wychodzi spora garść, ok. 12 sztuk tabletek i suplementów diety. Biorąc taką liczbę, czuję się trochę, jak osoba, w mocno podeszłym wieku, u której rytm dnia ściśle dostosowany jest do zażywanych leków. Ale skoro to wszystko ma wpłynąć na poprawny rozwój moich bąbli, to chyba nie mam innego wyjścia 🙂

A Wy co bierzecie lub brałyście w swojej ciąży? Ile wychodziło Wam tabletek dziennie? Szukam rekordzistki 😀

Może Ci się spodobać...