7 grzechów głównych w kuchni

opycha.pl

Pewnie nie raz zastanawialiście się jak to się dzieje, że jednym praca w kuchni idzie szybko, sprawnie, a efekty są wyśmienite? Czy to tylko kwestia talentu? Nie zawsze. Być może popełniacie któryś z kilku podstawowych błędów w kuchni, przez co praca idzie wolniej, a efekty nie zawsze są takie, jakich byśmy oczekiwali. Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, nie zamierzam się wymądrzać, ale przez kilka lat pracy na kuchni nauczyłam się podstaw sprawnej pracy przy garach, postaram się więc opisać kilka moich spostrzeżeń. Oto 7 grzechów głównych w kuchni…

7-grzechow-glownych-w-kuchni

1. BAŁAGAN

Często myślimy, że lepiej wstrzymać się ze sprzątaniem kuchni, bo w trakcie gotowania i tak zrobi się znowu burdel. Nie mylmy jednak kilku brudnych talerzy z totalnym bałaganem. Bajzel to jeden z podstawowych 7 grzechów głównych w kuchni. Nie będę się nawet zagłębiać w kwestie higieny, ale już sam chaos utrudnia pracę. Szukasz soli, nie wiesz gdzie leży nożyk do warzyw, a to wszystko jest pod jakąś gazetą czy reklamówką. Kroisz marchew, a na desce leżą obierki od ziemniaków, do tego wszędzie latają łupinki od cebuli i czosnku. Na dodatek gdy sięgałeś po czysty nóż, ręką przewaliłeś stojącą butlę oliwy, której obecnie nie używasz. Tak, to wszystko spowalnia pracę. Nie mówię, iż masz z miejsca wymyć naczynia i szorować podłogi, ale przynajmniej porządek na blacie roboczym byłby wskazany. Dzięki temu wszystko pójdzie sprawniej, a Ty oszczędzisz sobie nerwów traconych przy poszukiwaniu kolejnych przedmiotów.

2. TĘPY NÓŻ

O tak, ten punkt jest dla mnie szczególnie ważny. Pamiętam, że zanim poszłam pracować w kuchni, kroiłam warzywa małym nożykiem, który przy okazji nie grzeszył ostrością. Przygotowanie posiłku zajmowało mi sporo czasu. Gdy już poznałam co to nóż szefa, czyli ten taki trochę większy, to paluchy były pozaklejane plastrem gdzie się da. Wszystko dlatego, że nie dbałam o ostrość noża. Jest to kolejny z 7 grzechów głównych w kuchni. Gdy nóż jest tępy, to w pokrojenie produktu musimy włożyć więcej siły, a czasem efekt jest taki, iż np. mięso wygląda jak cięte piłą spalinową albo rozszarpane przez psa sąsiadów… Sprawnie obsługiwany ostry nóż powoduje wbrew pozorom mniej skaleczeń niż ten tępy. Dlaczego? Nie ześlizguje się z warzyw, owoców czy mięsa, zatem nie wpada znienacka na nasze palce. Ponadto pokrojenie produktu wymaga od nas mniej siły. Jedyne co, to należy patrzeć na nóż, a nie w telewizor (chyba, że ktoś jest wprawiony, wtedy niech patrzy w oczy temu, dla kogo gotuje 😉 ).

 3. ZIMNY  LUB SPALONY OLEJ

Mój kolejny faworyt na liście 7 grzechów głównych w kuchni! Dziwisz się jak to jest, że Twoja babcia robiła pyszne kotlety w chrupiącej panierce, a Ty masz kapeć? Dlaczego te placki ziemniaczane są takie tłuste i jakby ugotowane? Jak to możliwe, że kurczak w chrupiącym cieście jest spalony na zewnątrz i surowy w środku? Temperatura oleju jest kluczem do sukcesu. Jeśli wrzucisz produkt na zimny olej, to najpierw go zacznie chłonąć, a potem już nie będzie chrupiący. Nasiąknie jak gąbka i po zawodach… Analogicznie, jeśli wrzucisz produkt na zbyt gorący olej, to spali się z zewnątrz nim zdąży „się zrobić” w środku. Najprostszym przykładem będzie kurczak w chrupiącym cieście. Wrzuć kiedyś kawałek na mega gorący olej a zobaczysz, jak na wierzchu w chwilę moment jest złociutki. Wyjmij go z tłuszczu i przekrój – mięso jest surowe. Niestety, ale oleju trzeba pilnować. Trudno jest samemu przypilnować, aby trzymał stałą temperaturę. Od trzymania na ogniu będzie się ona zwiększała, ale jak wrzucisz kilka kawałków mięsa prosto z lodówki, to się zmniejszy. Jak zobaczysz, że olej się dymi, to niestety, ale nadaje się już do „kibla”. Spalony olej nie tylko źle smakuje, ale jest także szkodliwy dla zdrowia (tak samo stary olej), dlatego trzeba go zutylizować.

4. PRODUKTY SŁABEJ JAKOŚCI

Chcesz, aby Twoje posiłki smakowały i wyglądały jak w dobrych restauracjach, a kupujesz produkty słabej jakości? To błąd, bo „ugotować coś z niczego” nie do końca oznacza, że z nadgniłej papryki, miękkiego ogórka i starego sera udającego fetę zrobisz najlepszą sałatkę grecka na świecie. Przesadna oszczędność, a czasem wręcz skąpstwo to niewątpliwie następny z 7 grzechów głównych w kuchni. Niestety kupując sfatygowane warzywa czy nadszarpnięte zębem czasu owoce nie wyczarujesz niczego szałowego, a i przy tym nie oszczędzisz, bo te produkty i tak zaraz zgniją do końca i trzeba będzie je wyrzucić. Jeśli chcesz nabyć produkty fajnej jakości, nie pustosząc przy okazji portfela, zacznij czytać etykiety. Ja robię to od dawna. Nauczyłam się, iż produkt z logo marketu może być tak dobry, jak te reklamowane w TV. Trzeba jednak przeczytać etykietę i porównać skład. Dzięki temu nie kupisz kawioru z gumy czy podrabianej fety, która bardziej nadaje się na smarowidło do chleba (nawet wyjdzie taniej niż masło), a nie do sałatki. Warzywa i owoce nie muszą być śliczne i jak spod linijki, ważne, żeby nie były poobijane, podgniłe czy zwiędłe.

5. KIEPSKA ORGANIZACJA

Czasem słyszę „Ania, fajne masz te przepisy na blogu, ale ja nie lubię stać przy garach cały dzień”. Wiesz co? Ja też nie lubię stać przy garach cały dzień, nawet pół dnia nie lubię! Dzięki dobrej organizacji jestem w stanie gotować szybko i sprawnie. Staram się też tak pisać przepisy, aby Cię pokierować szybko do celu. Na nic jednak moje trudy, jeśli w trakcie robienia obiadu postanowisz obejrzeć kolejny odcinek ulubionego serialu, zadzwonić do przyjaciela czy skoczyć do sklepu, bo czegoś zabrakło… Jak idziesz do garów, to siedź w garach! No chyba, że coś już jest wstawione do piekarnika albo musi się dusić na małym ogniu bardzo długo – wtedy masz usprawiedliwienie 😉

6. BRAK CIERPLIWOŚCI…

Najlepiej wskoczyć szybko do kuchni, zamerdać i wyskoczyć? No właśnie, a potem mamy niewyrośnięte ciasta, zakalce, surowe mięso… Pamiętam, jak koleżanka wzięła ode mnie przepis na ciasto do pizzy. Cały czas w pracy mówiła, że już nie może się tej pizzy doczekać. Następnego dnia zapytałam jak wyszła i usłyszałam, że ciasto nie wyrosło. Skróciła czas wyrastania ciasta o połowę, bo chciała mieć pizzę jak najszybciej… Nic dziwnego, że nie wyrosło. Brak cierpliwości to może mało rzucający się w oczy, ale jednak kolejny z 7 grzechów głównych w kuchni. Kuchnia to także chemia. Jeśli wzór mówi, iż ciasto należy odstawić na godzinę, to odstaw na godzinę. To samo tyczy się reszty potraw. Skoro wołowina ma się dusić 3 godziny w winie, to daj jej te 3 godziny, należy jej się. Jeśli mięso ma się piec 2 godziny w temperaturze 100 stopni, to nie piecz go godzinę w temperaturze 200 stopni itp…

 7. SAMOZWAŃCZY MISTRZ KUCHNI

Zastanawiasz się co ugotować, szukasz przepisu, po czym zabierasz się za pracę w kuchni i zamykasz książkę kucharską? No tak, są sytuacje, w których fajnie improwizować, ale należy najpierw poznać podstawy kulinariów. Mogę podać siebie jako świetny przykład. Zawsze gdy piekłam biszkopt, to mi opadał. Nie wiedziałam w czym problem, czy coś z piekarnikiem nie tak, czy przepis do bani. Istnieje niepisana zasada, że do biszkopta używamy produktów o temperaturze pokojowej, a ja co? A ja jajca z lodówki i sru do miksera! Niestety, pewnych rzeczy w przepisie zmieniać się nie powinno. Dlatego właśnie dobrze jest zacząć od początku, nauczyć się podstaw, aby potem świadomie brać się za improwizację i oszczędzić na zmarnowanych produktach… Będę starała się podpowiadać drobne kuchenne triki w dziale szkoła gotowania. Mogą się to wydawać głupotki, al uwierzcie, że często robią różnicę!

BĄDŹ MISTRZEM W SWOJEJ KUCHNI!

Ten akapit to już właściwie podsumowanie wszystkiego, co napisałam powyżej. Wiem, trochę się dziś rozpisałam, ale zależy mi, aby przedstawić jak wymienione błędy szkodzą naszej pracy w kuchni. Podejdź do sprawy na spokojnie, obserwuj swoją pracę przez jakiś czas. Gdy zidentyfikujesz, który z 7 grzechów głównych w kuchni popełniasz, postaraj się wprowadzić zmiany – trzymaj porządek, na czas gotowania wyłącz telewizor, naostrz nóż i rób zakupy bardziej świadomie. Zachęcam też do czytania książek kucharskich. Teraz nie wydaje się prostego tomiku przepisów, obecnie w książkach kucharskich znajduje się dużo więcej treści. Oczywiście pomocne też są programy kulinarne w telewizji, można się z nich wiele nauczyć. Mi nie pozostaje nic innego, jak starać się publikować przydatne dla Ciebie artykuły i trzymać kciuki za Twoje poczynania – bądź mistrzem w swojej kuchni!

0 0 głosy
Oceń wpis
Subskrybuj
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Takie Trampki
6 lat temu

Nie mam co prawda problemów z organizacją w kuchni, ale wszystko, o czym piszesz, to absolutna prawda. Z czasem da się do niej dość oczywiście samemu, tylko po co, skoro tu jest już gotowy poradnik 🙂

opycha.pl
6 lat temu
Odpowiedz do  Takie Trampki

Ja się tego wszystkiego nauczyłam właśnie na kuchni w restauracji… ale kto wie, gdyby nie to doświadczenie, to do dziś kroiłabym w każde święta warzywa na sałatkę jarzynową jakimś tępym kozikiem i tonęła w brudnych garach, a potem się dziwiła, że się nie wyrabiam 😀 Cieszę się, że to, co napisałam ma odzwierciedlenie w rzeczywistości (już przez chwilkę się bałam, że to może jednak tylko moje problemy były 😛 )

2
0
Chętnie poznam twoje zdanie, zostaw komentarz!x