Zanim padną pytania jaka jest moja ulubiona wegańska knajpa, jak zapuścić najbardziej menelsko wyglądającą brodę i gdzie kupić najciaśniejsze rurki, uprzedzam fakty, jestem mięsożercą z krwi i kości jem dzinnie minimum 3 zalecane porcje mięsa, od 20 lat mam taką samą goatee i chodzę w szerokich spodniach jakie były popularne w latach 90tych bo są funkcjonalne i nie uciskają klejnotów rodzinnych.
Ale… falafel przywieziony z krajów arabskich jest naprawdę dobry, podany z hummusem i kawałkiem kebaba baraniego (takiego ze szpady) jest genialny, nie rozumiem dlaczego większość kebabów w mieście sabotażuje się podając coś co smakuje jak rozmokła tektura z głębokiego oleju. W Warszawie tylko w Laf Laf doświadczyłem naprawdę dobrego falafela a mam porównanie bo dzieciństwo spędziłem w Iraku i Kuwejcie więc wiem jak smakuje kebab barani, falafel, hummus i inne przysmaki.
Co trzeba?
- 150g suchej ciecierzycy
- 2 jajka
- średni pęczek natki pietruszki
- garść świeżej kolendry
- pół łyżeczki kuminu
- pół łyżeczki czarnego pieprzu
- pół łyżeczki kminku w proszku
- łyżeczka soli
- 1/3 łyżeczki pieprzu cayenne
- 1/3 łyżeczki kurkumy
- 3 ząbki czosnku
- 1 średnia cebula
- 1 łyżka stołowa białej mąki
- 2 łyżeczki soku z cytryny
Ciecierzycę trzeba namoczyć minimalnie przez 24 godz, ja moczyłem 48 godzin w lodówce. Cieciorka podwoi a nawet potroi swoją objętość. Potem trzeba odcedzić i przygotować to co nadaje falafelowi jego unikalny smak – pastę z natki i przypraw.
Do blendera lub malaksera wrzucamy wszystkie pozostałe składniki i miksujemy na gładką jednolitą pastę, powinna być mocno słona i przesadnie aromatyczna. Jajka i mąka pozwolą uzyskać lepszą konsystencje gotowego falafel i ułatwia lepienie. Więc wegetariańskie ani bezglutenowe to nie jest.
Ciecierzycę pulsacyjnie rozdrabniamy w malakserze aż ma wygląd kaszy lub kuskus, zawsze będzie kilka większych kawałków ale ważne jest by była bardzo drobna ale nie zmielona na pastę. W misce łączymy ją z uprzednio zrobioną pastą i wszystko dokładnie mieszamy.
W wysokim garnku podgrzewamy olej rzepakowy do 200 stopni C (żadnego kokosowego, oliwy z oliwek czy palmowego) dobry polski rzepak daje najlepszy olej co jest potwierdzone badaniami. Formujemy z masy falafele, mi pomaga znacznie łyżka do lodów z mechanizmem uwalniającym zawartość, spłaszczam lekko otrzymaną kulkę i delikatnie wkładam do głębokiego oleju. Zalecam stosowanie lateksowych rękawiczek do gastronomi, nie poparzycie się strzelającym olejem.
Moje falafele mają jakieś 6-7cm średnicy i są 3 cm grube, metodą prób i błędów doszedłem że dobrze jest potrzymać je w głębokim oleju przez 6 minut. Potem kilka minut na ręczniku papierowym by wchłonąć trochę tłuszczu i wcinamy!
Są one tak dobre że można jeść same, ja lubię z jogurtowo-miętowym sosem (jogurt, sól, poszatkowana mięta) lub robię crossover i jem falafel z indyjskim tikka masala.
Smacznego!