Śledzie ‘po włosku’ –śródziemnomorska bomba smaku

Karolina
Wielkanoc
20.03.2018 15:22
Śledzie ‘po włosku’ –śródziemnomorska bomba smaku

Niepoprawna pisownia jak i wymowa wzięła się z holenderskiego wyrażenia ‘maatjesharing’– oznaczającej małego (mają po około 12-15cm), bardzo młodego (około rocznego), najpierw mrożonego (dla zabicia pasożytów i bakterii) a potem solonego w drewnianej beczce śledzia, którym Holendrzy prawie że bez opamiętania objadają się z dodatkiem cebulki w czerwcu– bo maatjesharing to produkt sezonowy i nie odławia się ich wszystkich na raz, część musi przecież dopłynąć na tarło. Te śledzie które my kupujemy nazywane są handlowo ‘a la matias’, bo też i z żadnej strony holenderskich tłuściutkich miniśledzików nie przypominają. Przyznaję się bez bicia że jestem totalnym ‘grammar nazi’ i czytanie na polskich blogach i portalach słowa matjesy dosłownie, fizycznie sprawia mi ból. A jak nikt ich po drodze nie odłowi – te ryby pożyją sobie spokojnie nawet i 20-25 lat. Nie znam nikogo, kto takiego śledzia wyciąga z plastikowego wiaderka (a widzieliście gdziekolwiek jeszcze polskie śledzie beczkowane?) i zjada ze smakiem.

➡️ Po więcej informacji i kontakt z autorem zapraszamy pod adres: http://www.karointhekitchen.com/ryby_i_owoce_morza/sledzie-po-wlosku-srodziemnomorska-bomba-smaku/